Prolog
Na
dworze lał okropny deszcz, a niebo mimo wczesnej godziny było niemal czarne z
powodu nagromadzonych na nim chmur. W oddali słychać było uderzenia piorunów,
które co jakiś czas oświetlały ponurą okolicę. Wszystko wskazywało na to, że
pogoda nie ma zamiaru się poprawić, a letnia burza potrwa przez kilka
najbliższych dni. Chodź miasto Motherwell liczyło sporą ilość mieszkańców, a ¾
stanowili czarodzieje to w dni takie jak ten nikt nie wyściubiał nosa z
przytulnego domu. Ludzie chowali się w ciepłych mieszkaniach i nie myśleli
nawet o opuszczeniu swoich suchych schronień. Całe hrabstwo North Lanarkshire
wyglądało jakby było pogrążone w głębokim śnie, jednak bardziej uważny
obserwator mógłby zauważyć drobną postać przemierzającą przedmieścia Motherwell.
Przybysz powolnym krokiem stąpał po żwirowych alejkach wijących się między
wzgórzami znajdującymi się na obrzeżach miasta. Mogłoby się wydawać, że osobnik
w ogóle nie zwraca uwagi na deszcz, który zapewne przemoczył go już do suchej
nitki, tylko porywisty wiatr, który szarpał kapturem szmaragdowej peleryny
nieznajomego wydawał się być dla niego uporczywy. Tajemnicza postać wędrowała ścieżką
przy skraju lasu, dopóki nie dotarła do wielkiego dworu, który wyglądem
przypominał bardziej mały zamek. Zapewne gdyby nie pogoda, miejsce to byłoby
urocze, jednak teraz dwór wyglądał jak rodem z mugolskiego horroru. Kamienne
ściany porośnięte bluszczem, pozamykane okiennice i wielkie wrota z kołatką
przedstawiającą dziką różę odstraszały przechodniów, chodź w latach swojej
świetności zapewne było inaczej. Wygląd domu nie zraził człowieka w pelerynie,
który zlewał się wręcz z zielenią bluszczu. Przybysz wpatrywał się w dom przez
długi czas, dopiero, gdy silny podmuch wiatru prawie zerwał kaptur z jego
głowy, podszedł szybko do drzwi i przy wtórze gromów wymamrotał coś pod nosem,
na co wrota uchyliły się ze złowieszczym skrzypnięciem. Krok, drugi, trzeci i
postać stanęła w ciemnym korytarzu, a drzwi zatrzasnęły się z hukiem. W oddali
zamigotał płomień świecy, który kołysząc się delikatnie na boki przybliżał się
do zakapturzonego osobnika. W delikatnym blasku rzucanym przez ogień można było
dostrzec bogate wnętrze dworu oraz dostojnego mężczyznę ubranego w czarny
smoking, który trzymał w ręce świecznik. Po chwili mężczyzna przystanął przed
przybyszem i uniósł świecę ku górze, tak by rzucała więcej światła.
- Więc znowu się spotykamy, myślałem, że nigdy nie
przybędziesz. – powiedział i zlustrował wzrokiem ociekającego wodą gościa. – No
co tak stoisz? Chcesz się rozchorować? Wiesz, gdzie co jest, więc nie mam
zamiaru cię już niańczyć. – dodał i odwrócił się, a tajemniczy człowiek uśmiechnął
się pod nosem. W niknącej poświacie świecy zdjął kaptur płaszcza i podążył za
lokajem, jednak zanim ta dwójka zdążyła przekroczyć próg pokoju za ich plecami
rozległo się skrzypnięcie otwieranych drzwi.
- Avada Kedavra. – szepnęła postać w pelerynie, a
zielony promień oświetlił wnętrze dworku. Mężczyzna w smokingu padł martwy na
ziemię, a ostatnim obrazem, który zapamiętał były szafirowe oczy jego oprawcy.
_____________________________________________________
No to mamy prolog, liczę na to, że się spodoba i zaciekawi was nieco :). Pierwszy rozdział też jest już gotowy i poprawiony, więc pojawi się niebawem.
Pozdrawiam DreamyDevil.
Ciekawe, nawet bardzo :) Uwielbiam kolor szafiru,więc ta tajemnicza postać mnie trochę zaintrygowała. Prolog krótki, ale zazwyczaj taki jest :P Czekam na pierwszy rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Cieszę się, że się podoba :) Pierwszy rozdział wstawię pewnie już niedługo i pojawią się drobne wskazówki co do postaci w pelerynie ;p
UsuńPrzed chwilą znalazłam twojego bloga i początek bardzo mnie zaintrygował. Zakapturzona postać z szafirowymi oczami... Brzmi nieźle. :) Będę bardzo chętnie obserwować twojego bloga. W takim więc razie bardzo prosiłabym o informowanie o nowych notkach. Co prawda i tak będę codziennie patrzyć czy nowa się nie pojawiła ale tak na wszelki wypadek ;)
OdpowiedzUsuńBaaaaaardzo prosiłabym również żebyś i ty wchodziła na mojego bloga :)
czekalam-na-ciebie-cale-swoje-zycie.blogspot.com
Ups... Końcówka jest już w spamowniku... :)
UsuńCieszę się, że się podoba :) Z chęcią zajrzę do Ciebie w wolnej chwili!
UsuńPozdrawiam :)
Bardzo dobrze się zapowiada. Lubię, kiedy od początku jest tajemniczo i jakoś tak...mrocznie. Peleryna i szafirowe oczy, mimo tego, że tylko o nich wspominasz, wyobraźnia już pracuje. Nie mogę się doczekać rozdziału! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJejku, bardzo się cieszę, że jak na początek nie idzie mi źle. Rozdział zapewne pojawi się dziś lub jutro. :)
UsuńHej DreamyDevil :3 zostałaś nominowana do Libster Awards
OdpowiedzUsuńOoo to fajnie bardzo dziękuję :)
UsuńUhuhuhuhhuuh mrocznie ^^. Roj lubi takie klimaciki ;p. Lecę dalej <3.
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuń